Z san Pedro udalismy sie, zgadnijcie czym, oczywiscie najtanszym i najlepszym mozliwym srodkiem transportu - Chicken-busem do Antiguy - chyba najpiekniejszego pod wzgledem architektonicznym miasta Guatemali. Sama podroz, jak zawsze takim autobusem, byla porywajaca. Wyobrazcie sobie goscia zapierdzielajacego ile fabryka dala kolorowym amerykanskim szkolnym autobusem po najbardziej kretej drodze, jaka widzielismy. Do teo niesamowite widoki, gory, przepascie, i ta niesamowicie zielona roslinnosc, co jakis czas moczona hektolitrami deszczu, bo to przeciez pora deszczowa. W Antigle wyladowalismy wczesnym popoludniem i od razu udalismy sie w poszukiwaniu najtanszego mozliwie hostelu. Miasto jest niestety bardo turystyczne, a co za tym idzie, bardzo drogie. Ceny hostelowych dormitoriow zaczynaja sie tu od 50Q, ale dzieki pomocy miejscowego zulka udlo nam sie znalezc hostelik z pokoikiem za 35Q/os. W pokoju nie bylo gniazdek elektrycznych i okien, jednak byl czysty, W hostelu mozna bylo gotowac i ladowac co sie chcialo na poddaszu, a za dodatkowe 5Q dostalismy nawet dostep do netu. Czego chciec wiecej. Z racji, ze mielism juz umowionego hosta w Ciudad de Guatemala, nastepnego dnia szybko ruszylismy na zwiedzanie tego przeslicznego miasta. Powala ono przepiekna kolonialna zabudowa, wsrod ktorej odnalezc mozna zarowno przepiekne koscioly, jak rowniez przesliczne prywatne posesje. Widac tu tez troszke ruin, ktore wraz z widokiem na otaczajace je wulkany, nadaja Antigle niesamowitego klimatu. Wloczylismy sie tak do poznych godzin nocnych, majac jednak oczy dookola glowy. Choc wladze staraja sie stworzyc dla turystow jak najbezpieczniejsze otoczenie i co kilka ulic widac patrole policji, a nawet czasem wojska, my czulismy sie troszke dziwnie. No bo jak sa takie zabezpeczenia to czlowiek od razu mysli, ze jest czego sie bac. Do mejsc, ktore naprawde warto odwiedzic w Antigle zaliczyc mozemy z cala pewnoscia olbrzymi targ roznego rodzaju artezanii. Mozna tu kupic doslownie wszystko co zwiazane z kultura Majow i Gwatemala. My skusilismy sie tylko, po dlugich targach, na zakup naszyjnikow z wyrytymi w kamieniu znakami Majow (Olka - IMOX, Maciej - AJMAQ) odpowiadajacymi naszym data urodzenia. Nastepnego dnia od rana pozwiedzalismy jeszcze troche miasto i po poludniu udalismy sie dalej do stolicy, nie majac wtedy jeszcze pojecia, ze tu wrocimy, lecz w zupelnie innym stylu, z naszym kolejnym niesamowitym hostem Rudhym, u ktorego przyszlo nam zamieszkac w Guatemali.
Druga wizyta w Antigle wygladala zupelnie inaczej. Zajechalismy tu bowiem jednego dnia z Rudhym jego wypasionym Volvo. Okazalo sie, ze jest to jego ulubione miejsce w Guatemali i bardzo mu zalezalo bysmy je zobaczyli teraz z jego perpektywy - na bogato. Dzieki niemu zwiedzilismy kilka miescowych 5 gwiazdkowych hoteli, w ktorych sztuka i zabytkowe budowle przeplataja sie z niewiarygodnym przepychem. On sam postanowil zakupic jeden z najsliczniejzych i najstarszych budynkow miasta za bagatela ponad 5 milionow dolarow. Razem z nim odwiedzilismy takze hotelowa posiadlosc rodziny jego przyszlego meza, ktora miesci sie w budynkach olbrzymiej plantacji i wiekowej fabryki kawy. Niesamowite i klimatyczne miejsce, w ktorym delektowalismy sie slodkosciami wykonanymi na bazie tego tak cennego dla Gwatemali towaru. Nie musimy chyba dodawac, ze za nic jak zwykle w jego obecnosci nie placilismy i chyba piewszy raz w zyciu zaznalismy takiego przepychu. Reasumujac nasze drugie spotkanie z tym przeslicznym miastem bylo zupelnie inne i duzo bardziej porywajace. Zobaczylismy miejsca, do ktorych w obawie przed wykopaniem nigdy nawet nie osmielilibysmy sie wejsc. Zobaczylismy Antigue w jej najjasniejszym blasku, pelna luksusu i przepychu, subtelnie polaczona z wiekami kultury i tradycji. Przez te pare chwil poczulismy sie jak u naszych stop bylo najsliczniejsze miasto regionu, uczucie, ktorego pewnie nigdy nie zapomnimy.
wszystko ekstra wygląda na tych fotach. z tego co zakumałem to gościu z tych kochających inaczej więc masz Olka fart że Mali Ci nie odbił. a Mala mógł swój urok użyć i wyciągnąć jeszcze coś bś drogę. pozdro, czytam wszystko
OdpowiedzUsuń